Dopłaty do rachunków za prąd - Uwaga rolnicy, przedsiębiorcy, OSP, samorządy!

W poniedziałek o północy mija termin składania oświadczeń, dzięki którym prawie 2 miliony mikro- i małych firm może zachować niższe ceny prądu na drugą połowę 2019 roku. Do tej pory do sprzedawców energii wpłynęło jednak tak mało pism, że o rządowe dotacje do rachunków za prąd nie wystąpi najprawdopodobniej ponad połowa przedsiębiorstw. Zagubieni są nawet włodarze miast.

Zgodnie z ustawą mającą „zamrozić” ceny energii elektrycznej po ubiegłorocznych (niższych) stawkach rozliczone będzie zużycie prądu tylko do końca czerwca. Od lipca niższe stawki zachowają automatycznie jedynie odbiorcy prywatni. Mikro- i małe przedsiębiorstwa, a także m.in. szpitale i instytucje samorządowe muszą złożyć swoim sprzedawcom energii oświadczenia, w których potwierdzą, że przysługują im państwowe dotacje do rachunków także w drugim półroczu. Jest bowiem grupa firm, która takich dotacji nie może już otrzymać, a firmy energetyczne nie mają innych narzędzi, aby zweryfikować kto jest uprawniony. Jeżeli uprawnieni nie złożą oświadczeń, od 1 lipca zapłacą o ok. 30-40 proc. wyższe rachunki za prąd.

Problem w tym, że rząd dał firmom i samorządom jedynie 28 dni od wejścia w życie ustawy na złożenie stosownych oświadczeń swoim sprzedawcom energii. Termin upływałby jutro, 27 lipca, ale ponieważ to sobota, to zgodnie z Kodeksem cywilnym przedsiębiorcy mogą złożyć oświadczenia do poniedziałku, 29 lipca. Na razie zrobiło to jednak bardzo nieliczne grono.

Oświadczenia złożyło na razie tylko kilka procent uprawnionych

– Otrzymaliśmy dopiero ok. 20 tys. takich oświadczeń, przy czym 10 tys. z tego wpłynęło do nas wczoraj. Jednak liczbę uprawnionych szacujemy na jakieś 350-400 tys., więc to wciąż mało. Wiele pism trafi do nas pewnie w ostatniej chwili, ale prawdopodobnie dojdziemy do jakichś 30 proc. wszystkich uprawnionych – ocenia w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl przedstawiciel jednego ze sprzedawców energii.

Podobnie sytuacja wygląda u konkurencji. – U nas także do tej pory wpłynęły oświadczenia od zledwie kilku procent klientów, głównie instytucji publicznych – wylicza nasz rozmówca z innej firmy energetycznej. Na niewiele większą liczbę oświadczeń, rzędu najwyżej kilkunastu procent uprawnionych, wskazuje trzeci z naszych rozmówców. – Zwykle ostatni dzień jest owocny, więc trzeba poczekać – dodaje jednak.

PGE, Tauron i Innogy będą pracować w sobotę

Jest niemal pewne, że najwięcej oświadczeń rzeczywiście wpłynie dopiero ostatniego dnia, ale dojście choćby do połowy wszystkich uprawnionych wydaje się już niewykonalne. Tym bardziej, że oświadczenia trzeba składać na papierze i de facto osobiście. PGE i Tauron informują swoich klientów, że oświadczenia do 29 lipca muszą trafić do rąk ich pracowników, a nie dopiero zostać nadane na poczcie. Z kolei w innej firmie energetycznej usłyszeliśmy, że honorowana będzie data stempla pocztowego. Jednak zgodnie z Kodeksem cywilnym  „oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią”. Tak więc bezpieczniej będzie rzeczywiście dostarczyć pismo pracownikowi spółki energetycznej do poniedziałku, a nie liczyć na honorowanie daty stempla pocztowego.

Z tego powodu 60 biur obsługi klientów PGE będzie otwartych również w sobotę od godziny 8 do 12. Podobnie zachował się Tauron. – Nasze punkty obsługi klienta również będą czynne w sobotę 27 lipca, żeby umożliwić wszystkim chętnym klientom złożenie oświadczeń również w ten dzień – poinformował nas Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy koncernu. Także klienci Innogy będą mogli złożyć oświadczenia w sobotę, bo salony firmy w centrach handlowych i tak działają sześć dni w tygodniu. Planów pracy 27 lipca nie ma natomiast Enea. Z kolei w Enerdze, choć zatrudnia ona w biurze prasowym aż sześć osób, nie udało nam się otrzymać żadnych informacji ani mailowo ani telefonicznie.

Zagubione firmy i samorządy

Nagła potrzeba składania oświadczeń pobudziła już zmysł przedsiębiorczości Polaków. – Wiele oświadczeń otrzymujemy za pośrednictwem różnego rodzaju firm doradczych i kancelarii prawnych, więc widać, że potrzeba zrodziła już tego typu usługi – mówi nam pracownik jednego z koncernów energetycznych. Część mniejszych klientów dowiaduje się też o możliwości złożenia oświadczeń od swoich księgowych.

Zobacz także: Jakie rekompensaty dostanie energochłonny przemysł

Zagubieni w ustawie prądowej (już dwukrotnie nowelizowanej) są jednak nie tylko mali przedsiębiorcy, ale nawet włodarze dużych miast. – Prezydent jednego z miast o potrzebie złożenia oświadczenia dowiedział się dopiero na spotkaniu z nami. Był tak przejęty, że chciał wysłać do naszej firmy pracownika, który pobrałby formularz, chociaż można go znaleźć w ustawie i wydrukować sobie samemu. W innym, gdzie my obsługujemy jedną część sprzedaży energii elektrycznej, a nasi koledzy drugą, do kolegów wpłynęło prawidłowe oświadczenie, a do nas jakiś papier nie tylko nie na ustawowym formularzu, ale nawet bez podpisu. Na szczęście samorządów nie ma aż tak wiele, więc jesteśmy w stanie w takich sytuacjach wyjaśniać jak należy złożyć prawidłowe oświadczenie, ale w przypadku małych firm to jest niemożliwe – mówi nam przedstawiciel jednej z firm energetycznych.

Jak dodaje, na prośbę z Ministerstwa Energii przyjmowane będą nawet niepełne lub częściowo błędne oświadczenia, o ile da się je później skorygować, aby jak najwięcej klientów załapało się na „zamrożone” taryfy. – Jeżeli w oświadczeniu nie będzie np. numeru licznika albo będzie tu jakiś błąd, to przyjmiemy takie pismo, ale jeżeli będzie na złym blankiecie, bez podpisu lub po terminie to nic już nie poradzimy – tłumaczy.

Co zmieni oświadczenie odbiorcy energii?

Większość z firm już na początku tego roku odczuła podwyżki cen energii elektrycznej. Przez pół roku płaciły więcej, podczas gdy posłowie przegłosowywali kolejne nowelizacje, pisanej wcześniej na kolanie, ustawy prądowej. Dopiero po uchwaleniu ostatniej z nich, zgodnie z którą za pierwsze półrocze wszyscy odbiorcy energii mają zapłacić tyle co przed rokiem, firmy energetyczne w ostatnich tygodniach zaczęły wysyłać swoim klientom korekty faktur.

Zobacz także: Sejm znowu zmienia ustawę o cenach prądu. Czy to ostatni raz?

Ta sama nowelizacja przesądziła, że mikro- i małe firmy, a także samorządy i szpitale, muszą wysłać swoim sprzedawcom oświadczenia, aby zachować prawo do ubiegłorocznych cen. Jeżeli to zrobią, firmy skorygują im jeszcze faktury za lipiec i być może sierpień, a od września do grudnia zapłacą od razu według ubiegłorocznych stawek. Od 1 stycznia 2020 roku rekompensaty nie będą już przysługiwać.

Te podmioty, które nie złożą oświadczeń w terminie, otrzymają korekty faktur jedynie za pierwsze półrocze. Za drugie będą już płacić według tegorocznych stawek, bez prawa do zrekompensowania podwyżek. To oznacza realny wzrost opłat o ok. 30-40 proc. W wartościach bezwzględnych różnica wyniesie od kilkudziesięciu złotych miesięcznie w przypadku drobnego biznesu, po kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Skąd wziąć oświadczenie dla sprzedawcy energii?

Opublikowana ustawa zmieniająca ustawę o zmianie ustawy o podatku akcyzowym [...], do której załącznikiem numer 1 jest wzór oświadczenia, jakie należy złożyć sprzedawcy energii, jest dostępna po tym linkiem.

OŚWIADCZENIE ODBIORCY KOŃCOWEGO ENERGII ELEKTRYCZNEJ do pobrania: D2019000121001 (1)

(Źródło: wysokienapiecie.pl)