TEATR NA WSI? DLACZEGO NIE?

Brygida Borecka: Dlaczego tak wyglądam? To mój strój z teatru społecznego, który prowadzimy na wyspie Wolin. W baśni, jaką napisaliśmy, jestem królową owej wyspy. Zdaję sobie sprawę z tego, że w niewielu miejscowościach w Polsce działają teatry podobne do naszego. My zaczęliśmy od stworzenia fundacji nakierowanej na działalność artystyczną. Dużo jeździmy po kraju, szukamy partnerów, a potem realizujemy interesujące teatralne projekty. Są to zwykle organizacje pozarządowe oraz placówki oświatowe. Nie jesteśmy aktorami z dyplomami szkół aktorskich. Jesteśmy amatorami, co postrzegam jako atut. Aktor – amator to taki aktor od serca. Osobiście jestem z wykształcenia nauczycielem muzyki i plastyki, ale od dziesięciu lat nie pracuję w zawodzie, poświęcam się natomiast działaniom społecznym. Jestem nie tylko aktorką, ale i autorką scenariuszy, reżyserem, scenografem, a jak trzeba to i garderobianą. Pełnimy wszystkie te funkcje z uśmiechem, bez tego żadne z naszych działań pewnie nie powiodłoby się.

Nasz teatr tworzą ludzie z różnych środowisk, nie jest to jedna społeczność. Ostatnio podejmowaliśmy współpracę z jedną z Lokalnych Grup Działania, zajmująca się między innymi projektami adresowanymi do osób starszych. Dojeżdżaliśmy wówczas do jedenastu grup seniorów i realizowaliśmy wspomnianą baśń o królowej wyspy Wolin. W sumie w to przedsięwzięcie zaangażowanych było ponad 160 osób.

Bardzo chcielibyśmy, aby podejmowane przez nas działania miały charakter cykliczny. Niestety, wiąże się to ze sporymi wydatkami. Cały czas liczymy na wsparcie ze strony samorządów, do tej pory wszystko realizowaliśmy w oparciu o własne zasoby finansowe. To, co zarabiamy, wystarcza nam na przetrwanie. Wiejski teatr społeczny nigdy nie będzie dobrze funkcjonował w warunkach stricte komercyjnych, ważna jest w tym pewna misja i wartość edukacyjna. Stąd nasze starania o konstruktywny dialog z gminami, które niejednokrotnie dysponują wspaniałym zapleczem, ale go nie wykorzystują.

Obecnie intensywnie skupiamy się na tym, by z naszym teatrem wyjechać do… Gruzji. Znaleźliśmy partnerów społecznych w miejscowości Rustavi koło Tibilisi, którzy od dłuższego czasu na nas czekają, a my nie mamy możliwości, by tam się znaleźć. Pisaliśmy do różnych podmiotów wnioski o dofinansowanie tego wyjazdu, ale nasze starania spełzły na niczym. Chcieliśmy pokazać, że wiejski teatr stać na odniesienie dużego sukcesu. Że można pojechać tysiące kilometrów w świat i pokazać swoją twórczość. Następnym krokiem miałaby być wizyta naszych gruzińskich partnerów w Polsce. Wierzę, że kiedyś uda nam się to wspólne marzenie zrealizować.

Więcej o teatrze z wyspy Wolin.

Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania rozmowy z panią Brygidą Borecką.
 

tekst i fot. Przemysław Chrzanowski
wideo: P. S.

(Źródło: witrynawiejska.pl)