JESZCZE POLSKA WIKLINA NIE ZGINĘŁA
Przemysław Chrzanowski: Na targowisku widziałem dzisiaj wiklinowe kosze rodem z Azji. Są ładne i tanie. Zapewne ciężko się znosi taką konkurencję? Wojciech Solka, mistrz wikliniarstwa: - Wystarczy wziąć taki koszyk w rękę i od razu widać, że to wyrób słabej jakości. Pierwsza rzecz, na którą zwracamy uwagę to waga. Tamtejsze plecionki są o połowę lżejsze od naszych, ponadto struktura azjatyckiej wikliny jest słomiasta, co wpływa na jej kruchość. Taki koszyk nadaje się tylko do tego, żeby go postawić i na niego patrzeć.